fbpx
bulimia zaneta mikolajczyk

Bulimia i zespół napadowego objadania się

Każde z podstawowych zaburzeń karmienia i odżywiania się obejmuje nieprawidłowe zachowania związane z czynnością jedzenia. Anoreksja psychiczna występuje rzadziej niż bulimia psychiczna, a obie są rzadsze niż stosunkowo nowe zaburzenie, jakim jest napadowe objadanie się.

Występowanie zaburzeń odżywiania ma tendencję wzrostową – spotykamy je coraz częściej. Dziś przyjrzymy się dwóm zaburzeniom odżywiania: bulimii i zespołowi napadowego objadania się, gdyż prezentują bardzo podobny, zaburzony wzorzec związany z jedzeniem.

Bulimia – żarłoczność psychiczna

Definicja, jaką możemy znaleźć w klasyfikacjach chorób i zaburzeń, brzmi mniej więcej następująco:

Podczas reakcji na stres/depresję osoba niekontrolowanie pochłania jedzenie, spożywając je w ilości znacznie wykraczającej poza normalny posiłek. Ponieważ wstydzi się swojego niekontrolowanego zachowania, je samotnie, a potem udaje się do łazienki i wszystko zwraca.

Własna samoocena dotycząca sylwetki i wyglądu jest prawidłowa. Tutaj nie ma zniekształconego obrazu ciała (jak w anoreksji) – osoba z bulimią nie uważa się za grubą, jeśli jest szczupła.

Pacjent prezentuje:

A) stałe zaabsorbowanie jedzeniem i niekontrolowane pragnienie jedzenia,

B) próby przeciwdziałania skutkom obżarstwa przez: prowokowanie wymiotów, środki przeczyszczające, głodówki,

C) stałą obawę przed otyłością – obraz idealnego ciała daleki od zalecanego przez lekarzy czy optymalnego dla pacjenta.

Można wyróżnić dwa typy bulimii:

  1. typ przeczyszczający – w czasie epizodu regularne wymioty, nadużywanie środków przeczyszczających;
  2. typ nieprzeczyszczający – pomiędzy epizodami obżarstwa intensywne ćwiczenia fizyczne lub drastycznie niekaloryczna dieta.

Mechanizm błędnego koła w bulimii

Badacze w podejściu poznawczo-behawioralnym kładą nacisk na rolę błędnych przekonań i schematów poznawczych, odpowiedzialnych ich zdaniem za uporczywe utrzymywanie się tego zaburzenia. Tłumaczą je mechanizmem błędnego koła.

  • Nasilona potrzeba aprobaty społecznej, tak przecież wyraźnie obecna nie tylko w naszych czasach, ale szczególnie ważna w okresie dorastania, kreuje pragnienie bycia szczupłym. W dobie dominacji kultury szczupłości i healthizmu, szczupłość czy spełnianie pewnych wyidealizowanych standardów jest tym, co zapewnia powszechne społeczne uznanie, sprawia, że dana osoba otrzymuje grupową akceptację, a przynajmniej nie jest narażona na odrzucenie z jej strony.
  • Pragnienie bycia szczupłym nasilone w takim stopniu i w tak wrażliwym rozwojowo momencie życia, przeradza się w lęk przed otyłością. Pojawiają się obsesyjne myśli o jedzeniu, co dodatkowo podwyższa już i tak obecny stres.
  • W wyniku obsesji podszytych lękiem pojawiają się zachowania kompulsywne – w zgodzie ze starym mechanizmem, że gdzie są lękowe obsesje, tam musi pojawić się prędzej czy później wyładowanie w postaci kompulsji. W tym przypadku kompulsja wyraża się poprzez napadowe objadanie się, co pogłębia jeszcze bardziej uczucie braku samokontroli.
  • Spełnianie kompulsji z jednej strony łagodzi (na chwilę) lęk, jednakże prowokuje zachowania kompensacyjne, by zmniejszyć poczucie winy (że po raz kolejny, może nawet tego samego dnia „uległo się kompulsji”).
  • Poczucie winy jest tak przytłaczające, a w tym konkretnym momencie samopoczucie i samoocena tak zaniżone, że osoba stara się „naprawić” to, co przed chwilą zaszło – napad objadania się. W tym celu prowokuje wymioty bądź wprowadza bardzo restrykcyjną dietę lub zapewnia sobie kilkugodzinny wyczerpujący fizycznie trening, tak aby przysłowiowo „wyjść na zero”.
  • Ogromny rozdźwięk między całkowitą utratą kontroli podczas jedzenia oraz iluzja tej kontroli podczas zachowań kompensacyjnych powoduje jedno – uczucie zagubienia i brak wiary we własne, ukierunkowane na cel i skuteczne działanie. Postępuje za tym dewaloryzacja własnej osoby i dalsze obniżanie poczucia wartości. To z kolei nasila potrzebę aprobaty społecznej za cenę szczupłej sylwetki. W ten oto sposób koło się zamyka.

Nowe, zbliżone zaburzenie – zespół napadowego objadania się

Zespół napadowego objadania się (z ang. binge – eating disorder, w skrócie BED). Termin binge, używany od XIX wieku na określenie „silnego nałogu picia”, dzisiaj oznacza bardziej zatracenie siebie, jednakże nie w kontekście alkoholu (na to mamy już inne terminy jak picie szkodliwe, problematyczne, nadużywanie alkoholu itd.), a w kontekście jedzenia, jako „przejadanie się”, zbytnie „dogadzanie sobie”.

Co jest charakterystyczne dla tego konkretnego zaburzenia? Można w skrócie uznać, że to taka bulimia, ale bez zachowań kompensacyjnych. Napadowe objadanie się ma dwie zasadnicze cechy:

  1. tempo konsumpcji,
  2. poczucie utraty kontroli.

Osoba traci kontrolę (aspekt braku kontroli impulsów), spożywając w trakcie napadów objadania się znaczenie więcej pokarmów, niż to normalne w podobnym czasie (aspekt ilościowy). Podczas napadów objadania się osoba je zbyt szybko i zbyt dużo (aż do bolesnego przepełnienia), choć nie odczuwa głodu.

Objadanie się powoduje poczucie winy i samotne spożywanie posiłków (w celu uniknięcia wstydu), ale nie prowadzi do zachowań, które mają kompensować przejadanie się (takich jak wymioty i nadmierne ćwiczenia).

Kiedy mówimy o BED, czyli napadowym objadaniem się?

BED występuje dwa razy częściej u kobiet niż u mężczyzn.
Kluczowy jest aspekt emocjonalny – w pierwszej chwili objadanie się jest odczuwalne jako przyjemne, jednakże stan ten szybko ustępuje obrzydzeniu do samego siebie, a nawet do rodzaju spożywanego pokarmu.

W miarę jak ilość pożywienia się zwiększa, pojawia się coraz silniejsza odraza do samego siebie w trakcie konsumpcji. Tempo jedzenia zwiększa się, jest szybkie, jedzenie bez przeżuwania, pochłaniane obficie, częste popijanie aż do uczucia wzdęcia i sytości (warto zauważyć, że obfita ilość płynów ułatwia ewentualne zwracanie pokarmu, choć zdarza się to w napadowym objadaniu się dość rzadko).

Szczególnym stanem jest relacjonowany przez osoby cierpiące na BED odmienny stan świadomości. Ludzie ci czują się jak w transie, zachowują się automatycznie niezdolni przestać. Zdarza się, że też celowo pacyfikują swoją uwagę rozpraszając ją dodatkowymi bodźcami np. oglądaniem telewizji.

Jak zdiagnozować bulimię i zespół napadowego objadania się

Aby zdiagnozować u kogoś bulimię czy zaburzenie napadowego objadania się, wzorzec zaburzonego jedzenia musi pojawić się co najmniej raz w tygodniu. Czas samego epizodu jest różny, trwa od godziny (w przypadku bulimii, gdzie mamy do czynienia z wymiotami) do nawet dwóch godzin (w zespole napadowego objadania się, gdzie prowokacji wymiotów nie ma).

Większość epizodów obejmuje takie pokarmy, których normalnie staramy się unikać (statystycznie jako społeczeństwo), czyli:

  • tuczące,
  • słodkie,
  • ciężkostrawne,
  • przetworzone.

Jednym słowem takie, które już w chwili otwarcia dostarczają dużo gotowych walorów smakowych. Często są to dania gotowe, których nie trzeba wcześniej samemu przygotowywać.

Typowy pojedynczy epizod to około 2000 kalorii, jednakże wiadomo też o pojedynczych aktach pochłaniania około 15-20 tys. kalorii!

Koszty obu tych zaburzeń są ogromne.

  • Przede wszystkim koszty społeczne i psychiczne np. konieczność ukrywania napadów, rezygnacja z części życia, upośledzone funkcjonowanie społeczne itd.
  • Ale też koszty finansowe. Tak duże ilości jedzenia pochłaniają ogromne pieniądze.

Czytaj również:

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *