fbpx
stres i jedzenie

Stres i jedzenie

Jak się czujesz, kiedy zjesz coś smacznego? Czujesz się dobrze, błogo, zadowolony? Nie ma w tym nic złego – wręcz przeciwnie. Jednak kiedy uspokajamy się poprzez jedzenie coraz częściej, nawyk ten może stać się niebezpieczny. Staje się stałym i niekontrolowanym zwyczajem, najczęściej prowadzącym do otyłości. „Zajadanie” stresu, staje się niebezpieczną drogą rozwiązywania problemów.

„Zajadanie” stresu

Jedzenie to dla wielu osób sposób radzenia sobie z własnymi emocjami. Często jest sposobem na uspokojenie, poprawę samopoczucia, frustracje i lęki. Jedzenie może stać się groźnym nałogiem. Poszukiwanie pokarmu, mimo fizjologicznego nasycenia, wskazuje na przymus zaspokojenia innej potrzeby niż rzeczywiste uczucie głodu. Sięganie po smakołyki, gdy jesteśmy znudzeni, mamy gorsze samopoczucie, w stanach lęku, bezradności czy nawet euforii – nie różni się od nawyku uspakajania alkoholem.

Im większy mamy problem, im silniejsze emocje, tym bardziej „uciekamy w jedzenie”. Dzieje się tak, ponieważ jest to prosty, prawie zawsze dostępny i dający natychmiastowy efekt, sposób łagodzenia napięcia. Zyskujemy poczucie komfortu i bezpieczeństwa.

Stresujące dzieciństwo

W przekonaniu wielu rodziców dzieciństwo to okres bezpieczny i wolny od stresu. Jednak nie zdają sobie sprawy, jak często ich dzieci się martwią, odczuwają samotność, czy cierpią na bezsenność, które są spowodowane stresem. Rodzice nie uświadamiają sobie, że dzieci boją się z nimi rozmawiać. Dzieci jedzą, aby poradzić sobie ze stresem. To doprowadza do tycia. Dzieci te są narażone na krytyczne uwagi związane z nadmierną masą ciała, co jest kolejnym źródłem stresu. Nie znając lepszego sposobu, dziecko znów sięga po jedzenie… Błędne koło się zamyka.

Błędne koło stresu i otyłości

Często sam proces odchudzania jest bardzo stresujący. Kiedy próby zrzucenia wagi kończą się niepowodzeniem, stres się zwiększa. Jemy, by poradzić sobie ze stresem, co prowadzi do tycia, a to jest kolejnym źródłem stresu. Tworzy się spirala, zgodnie z którą stres przyczynia się do nadmiernej masy ciała, a ta staje się źródłem stresu. Nieumiejętność innego radzenia sobie, powoduje sięganie do starego sposobu, jakim jest jedzenie, często utrwalonego już w dzieciństwie.

Stres a składniki odżywcze i mikroelementy

Stres wyraźnie wpływa na to co, ile i kiedy jemy! Występuje bowiem bardzo silny związek pomiędzy nastrojem a apetytem. Stres zmniejsza wchłanianie i zwiększa wydalanie wielu składników pokarmowych:

  • magnez – hormony stresu są przyczyną obniżenia poziomu magnezu w mięśniu sercowym, powoduje również jego większą utratę; z drugiej strony niski jego poziom powoduje zwiększenie wydzielania hormonów stresu, powodując depresję i zwiększenie pobudliwości;
  • żelazo – niedostateczna podaż żelaza przyczynia się do mniejszego zaopatrzenia organizmu w tlen, powodując uczucie zmęczenia, zdenerwowania i trudności z koncentracją;
  • witaminy z grupy B – ich niedobory spowodowane stresem zaburzają proces przekształcania węglowodanów i tłuszczów w energię – są przyczyną senności, depresji czy nadmiernego pobudzenia;
  • antyoksydanty (głównie witaminy C i E) – ich obniżenie przyczynia się do osłabienia układu odpornościowego i zwiększa wrażliwość na infekcje.

Stres a hormony

Endorfiny, nazywane też hormonami szczęścia – obniżają poziom niepokoju i poprawiają samopoczucie. Kiedy coś zjemy, szczególnie coś słodkiego, powoduje to zwiększone wydzielanie tych hormonów do krwi, a to działa na człowieka uspokajająco. Hormony szczęścia znacząco modyfikują apetyt i mają ścisły związek z nałogowym jedzeniem, zespołem napięcia przedmiesiączkowego czy sezonową chorobą afektywną.

Stres a reakcje hormonalne organizmu

Stres może wywołać zwiększone zapotrzebowanie na serotoninę (która wpływa na regulację apetytu, przede wszystkim chroni nas przed przejedzeniem i spożywaniem nieodpowiednich pokarmów), ponieważ przyspiesza jej rozpad. W takiej sytuacji mózg wysyła sygnały powodujące potrzebę jedzenia (zwłaszcza węglowodanów). Reakcją jest więc sięganie po słodycze. Następuje wyrzut insuliny i wydziela się serotonina – nieprzyjemny nastrój będący efektem stresu zaczyna ustępować. Stan ten jednak nie trwa długo – nie więcej niż trzy godziny. Po tym czasie wytwarzanie serotoniny spada i nastrój znów może ulec pogorszeniu. Błędne koło ponownie się zamyka.

Produkowany w wyniku pobudzenia kory nadnerczy kortyzol (hormon stresu) powoduje znaczny wzrost NPY (neuroprzekaźnik regulujący łaknienie) i galanina (neuroprzekaźnik pobudzający łaknienie) i spowalnia przemiany metaboliczne. W rezultacie stres (kortyzol) nasila apetyt na węglowodany i tłuszcze. Jedzenie bogate w węglowodany obniża poziom NPY, a zwiększa poziom serotoniny – co za tym idzie, działa stymulująco na apetyt i powoduje wzrost wagi.

Jedzenie – złoty środek na każde zło?

Jedzenie odpręża, łagodzi lęki, uwalnia od napięcia i uspokaja. Jedzenie to złoty środek na stres i towarzyszące mu negatywne emocje. To „lek” na każde cierpienie, dolegliwości fizyczne, a nawet ratunek w chorobie i zmęczeniu. Nie ma w tym nic złego. Jednak kiedy ten złoty środek towarzyszy nam na każdym kroku – przestajemy się kontrolować i wpadamy w błędne koło. A to prowadzi do złego stanu psychicznego oraz wielu groźnych chorób.

Jak temu zapobiec? Poszukaj innych sposobów na radzenie sobie ze stresem i poszukaj pomocy u psychologa specjalizującego się w zaburzeniach odżywiania.

2 thoughts on “Stres i jedzenie”

  1. Julia Żulczyk

    Świetnie opisała Pani problem, Pani Żaneto. Jako osobie z nadwagą miło mi przeczytać ekspercki i nieoceniający post. Pozdrawiam

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *